la

napisał(a) o The Living End

Pierwsza część rzeczywiście absurdalna i do pośmiania się (mimo brutalności scen), potem robi się nieco poważniej (choroba, miłość..). Kamera podchodzi bardzo blisko bohaterów, tak, że miałam odruch odsuwania się od ekranu, żeby pozostawić im więcej przestrzeni. Film nie podbił mojego serca, tak samo jak nie zrobił tego film "Thelma i Louise", do którego "Living end" jest porównywany (jako gejowska wersja) - nieco na wyrost.